Co warto zobaczyć w Gruzji? Lista atrakcji mniej oczywistych

04/10/2019
Gruzja, Po polsku, Poza utartym szlakiem

Wreszcie po drugim pobycie w Gruzji możemy powiedzieć, że sporo zobaczyliśmy w tym maleńkim, a jakże pięknym kraju. Co zobaczyć w Gruzji? Nie będę was okłamywać. Niektóre miejsca nie zwaliły nas z nóg (Batumi), a o innych napisano dziesiątki jeśli nie setki postów (Tbilisi, Kutaisi i okolice, Kazbegi/Stepancminda, Signagi), nie będę więc powielać tych samych informacji. Całe szczęście Gruzja, choć kompaktowa, ma mnóstwo ciekawych zakątków i dlatego dzisiaj lista atrakcji mniej oczywistych – miejsc, które bardzo nam się spodobały, a nie dotarła do nich jeszcze masowa turystyka, której w Gruzji jest coraz więcej.

Co warto zobaczyć w Gruzji z dala od utartego szlaku?

Adżaria, czyli alternatywna droga do Batumi

Adżaria to duży historyczny i geograficzny region w Gruzji. Obejmuje zarówno wybrzeże ze słynnym Batumi, jak i wzgórza i góry Małego Kaukazu. Widać tu wpływy tureckie, przejeżdżając niezwykle malowniczą drogą z Akhalsikhe do Batumi warto zwrócić uwagę nie tylko na widoki, ale również na liczne meczety. Nie warto się tutaj spieszyć. Mieszkańcy są życzliwi i ewidentnie cieszy ich widok turysty. Naprawdę moim skromnym zdaniem szkoda czasu na Batumi, lepiej poświęcić go na wioski górskiej części Adżarii, podjechać do Błękitnego Jeziora, spróbować lokalnego miodu.

Klasztor Rkoni i prowadząca do niego droga

Znalazłam klasztor Rkoni zupełnie przez przypadek przeglądając mapę i szukając fajnego miejsca na nasz ostatni biwak w Gruzji. Jadąc tam, zupełnie nie wiedzieliśmy gdzie się pchamy. Zaskoczyły nas rozległe wzgórza, piękne lasy i mocno dziurawa droga, na końcu której znajduje się mała wieś Rkoni. Okolica jest wręcz upstrzona szlakami górskimi (w dodatku dobrze oznaczonymi) i aż prosi się o eksplorację. To idealne miejsce na przyjemny trekking i dziwię się, że nie zostało jeszcze odkryte dla masowej turystyki. Zakładam, że to tylko kwestia czasu, więc spieszcie się!

A sam klasztor i pobliski most królowej Tamar (VII – XIII w.) jest pięknie położony nad rzeką, w gęstym lesie. Ze wsi Rkoni to przyjemny i krótki spacer.

Stepancminda (Kazbegi) to nie tylko Juta i Dolina Truso

Posiadanie własnego samochodu ma jedną ogromną zaletę. Podoba ci się jakaś droga? Jedź i zobacz dokąd cię zaprowadzi. Tak też zrobiliśmy kiedy przyjechaliśmy do Juty. Pierwsze co rzuciło nam się w oczy to dziesiątki samochodów, a nawet kilka autokarów, choć było jeszcze całkiem wcześnie (ale była sobota). Niewiele myśląc, zamiast parkować, pojechaliśmy dalej – sprawdzić dokąd prowadzi droga. Prowadzi do szlabanu. Niby można zawrócić, ale można też podejść do stacjonujących żołnierzy i zapytać czy można zostawić samochód i się przejść. Przezornie mieliśmy w plecaku paszporty… Okazało się bowiem, że żołnierze wpiszą nasze dane do wielkiego kajetu, a następnie możemy iść doliną sześć kilometrów. Co to był za spacer! I w dodatku na wyłączność…

Roshka

Po drodze do Szatili znajduje się niepozorne odbicie do Roshki, maleńkiej lecz bardzo urokliwej wioski. Już sama droga jest przygodą. Kręta jak sto pięćdziesiąt i stroma jak w mordę strzelił. Do Roshki dociera coraz więcej turystów. Większość z nich przyjeżdża, żeby konno dojechać do jezior Abudelauri. Inni trafiają tu pieszo z Juty. Nawet jeśli pogoda jest pod psem (jak było w naszym przypadku), Roshka jest wdzięcznym miejscem, żeby spędzić co najmniej kilka godzin.

Trasa Ushguli – Lentekhi

Włączenie Ushguli w listę atrakcji mniej oczywistych może być uznane dobrym żartem. Co jak co, ale Ushguli jest bez dwóch zdań atrakcją BARDZO oczywistą. To prawie ikona i w sumie trudno się dziwić. Ushguli jest piękne! Zresztą zobaczcie sami…

Jednak trasa z Ushguli do Lentekhi to inna para kaloszy. Pokonanie jej to prawdziwa przygoda. Jeśli lubisz offroad, mało uczęszczane drogi i niesamowite widoki, nie zastanawiaj się dwa razy, bo pewnie za parę lat skończy się frajda – droga jest stopniowo asfaltowana. W tej chwili już ponad 30 z 70 km zostało wyasfaltowane.

Czego nie zobaczyliśmy i dlaczego musimy wrócić?

Do kilku miejsc nie udało nam się dotrzeć. Do niektórych ze względu na bardzo kiepskie warunki pogodowe i drogowe, do innych ze względu brak czasu. Jeśli szukasz miejsc, które nie są jeszcze zatłoczone, pomyśl nad:

Szatili
Tuszetia
Park Narodowy Lagodekhi (krótka jednodniowa wycieczka do wodospadu albo trzydniowy trekking)
Park Narodowy Vashlovani i błotne wulkany
Park Narodowy Trialeti (rzut beretem od Tbilisi i bliziutko klasztoru w Rkoni)

Bądźmy w kontakcie!

Obserwuj nas na Facebooku: Kasia & Víctor przez świat
Zajrzyj na naszego Instagrama. Na stories możesz zobaczyć gdzie jesteśmy i co porabiamy.
Zapisz się do naszego newslettera. Raz w miesiącu otrzymasz od nas maila z radami i aktualnościami blogowymi.

Jeśli lubisz to, co robimy i spodobał ci się ten post, puść go dalej w świat – naciśnij kolorowy przycisk poniżej i udostępnij (będziemy ogromnie wdzięczni). Wesprzyj nas komentarzem, lajkiem. To wiele dla nas znaczy. Dziękujemy!

Bio
Ostatnie wpisy

Kasia

Z zamiłowania kucharka (chyba jeszcze bardziej chlebowa „piekarka”) i miłośniczka wszelkiej maści kotów i psów. Z zawodu iberystka i socjolog. Do niedawna pracownik korporacji z akademickim zacięciem. Graficzne i plastyczne antytalencie, które całkiem łatwo przyswaja języki obce i nawiązuje kontakty z innymi osobnikami. Otwarta, gadatliwa, a czasem nadaktywna. Szybko wpada w zły humor, kiedy jest głodna 😉