Drugi pobyt przypadł na głęboką jesień. Odwiedziliśmy przyjaciół, mieszkających w maleńkiej wiosce gdzie na skraju Rodopów, tuż przy granicy bułgarsko-greckiej i bułgarsko-tureckiej. Leniwie spędzaliśmy czas nadrabiając towarzyskie zaległości. A potem trafiliśmy do Płowdiwu, który bardzo nam się spodobał. Niewielkie, acz ciekawe miasto, który jest idealnym pomysłem na weekendowy wypad. Polecamy!
Nasza trasa: mapa poniżej
Jak zapamiętam Bułgarię? Jako kraj wiatru, słońca, nieistniejących (?!) pensjonatów, idealnego biwaku, taniego piwa i jeszcze tańszej kawy. Wspomnienie 1. WIATR W mniejszym bądź większym stopniu towarzyszy nam codziennie i…
Życie turysty rowerowego to jedna wielka niewiadoma. Kiedy powoli wychodzę ze stanu zahibernowania w moim cudownym puchowym śpiworze nie mam pojęcia co mnie czeka. Droga może być miła i przyjemna,…
This Post Has 0 Comments