Kazachstan: trzecia droga czy mit sukcesu?
Kazachstan jest azjatyckim kolosem, dziewiątym największym państwem świata z ogromnymi zasobami gazu, a jednak jednocześnie jest krajem raczej nieznanym, również wśród turystów, którzy traktują go raczej jako punkt tranzytowy w drodze do miast Jedwabnego Szlaku w Uzbekistanie czy niemających końca gór Kirgistanu niż cel sam w sobie. Dlatego dzisiaj, w ramach podsumowanie, słów kilka o azjatyckim kolosie.
Nur-Sułtan
Kiedy lecieliśmy na pokładzie linii Air Astana do Almaty, najważniejszego miasta Kazachstanu w ręce wpadła mi gazeta Astana Times. Astana, czyli mało znana stolica kraju. Astana, a nie największe miasto kraju, czyli Almaty. Astana, miasto pośrodku niczego, wyrastające ze stepu niczym feniks z popiołu. Miasto, które, jak czytałam w gazecie, nie jest już Astaną, lecz Nur-Sułtanem. Skąd ta zmiana? To ostateczny poziom megalomanii i wazeliniarstwa kazachskich władz – to nagroda dla byłego prezydenta Nursułtana Nazarbajewa, który rządził krajem od uzyskania niepodległości w 1991 roku do marca 2019 kiedy to ogłosił swoją dymisję. Bagatela 28 lat rządów. W tej chwili, aby upamiętnić ojca narodu, przechrzczono stolicę kraju. Mieszkańcy się zżymają, zastanawiają skąd rząd weźmie pieniądze potrzebne na przemianowanie stolicy, ale niewiele mogą zrobić. Następca Nazarbajewa, Kasym Żomart-Tokajew (wybrany oczywiście przez ojca narodu) wygrał właśnie wybory prezydenckie. W kraju, w którym w zasadzie funkcjonuje jedna partia wyborcza, a pluralizm polityczny i demokracja są tylko hasłami, taki obrót sprawy nikogo chyba nie dziwi…
Portrety
Ojciec narodu pozostaje silny. Niech nie zdziwi cię fakt, że spacerując po znajdującej się pośrodku niczego wsi, nagle wyrośnie przed tobą wielki billboard z byłym prezydentem. Niewiele zrozumiesz, ale wrażenie pozostanie. Dobrotliwy uśmiech Nazarbajewa i wielkie sukcesy w tle. Nowa szkoła = szczęśliwe dzieci, nowa droga = wdzięczni mieszkańcy, wyremontowany szpital = roześmiana, śliczna pielęgniarka. Patrząc na plakaty i billboardy łatwo zrozumieć jak „wiele” dla państwa robi Nazarbajew. Fascynująca propaganda przypominająca mi trochę retorykę populistycznego prezydenta Evo Moralesa. Obecność w każdej sferze życia i bycie prawdziwym „ojcem narodu”.
Zasoby dla wszystkich (?)
Nie ulega wątpliwości, że Kazachstan jest krajem niezwykle uprzywilejowanym jeśli chodzi o zasoby naturalne. Kraj posiada bogate złoża węgla kamiennego, ropy naftowej i gazu ziemnego. Pod ziemią znajdują się rudy żelaza, miedzi, cynku i ołowiu, a zasoby rud uranu są większe niż w Kanadzie (do niedawna potentat w wydobyciu). To właśnie surowce są podstawą kazachskiego „sukcesu” gospodarczego, który niestety nie dotyka wszystkich w tym samym stopniu.
Między Rosją a Chinami
Rzeczywiście patrząc na biedniejszych, południowych sąsiadów, Kazachstan wydaje się państwem sukcesu. Z drugiej jednak strony nad Kazachstanem wiszą ciemne chmury. Od północy pazurki ostrzy Rosja, od wschodu – Chiny. Jeśli w Polsce narzekamy na nasze geopolityczne uwarunkowania, warto zerknąć na Kazachstan i zweryfikować swój punkt widzenia. Prezydent Rosji jakiś czas temu sugerował zresztą, że jedyną osobą trzymającą Kazachstan w kupie jest Nazarbajew. To on miał, zdaniem Putina, stanowić ogniwo spajające etniczny amalgamat. Kazachowie poczuli się co najmniej urażeni. Niektórzy potraktowali jego słowa jako groźbę. Z drugiej strony na bogaty w złoża Kazachstan presję wywierają Chiny. Przed nowym prezydentem, który widziany jest powszechnie jako marionetka Nazarbajewa, stoi niełatwe zadanie.
Etniczny miks
Etniczna różnorodność Kazachstanu jest również czymś, o czym warto pamiętać. W Kazachstanie łatwiej niż w pozostałych „stanach” Azji Środkowej porozumieć się po rosyjsku, a potomkowie Czechów, Niemców, Polaków, Węgrów i innych nacji, które podczas II Wojny Światowej były wysyłane do radzieckich łagrów (również na terenie Kazachstanu) stanowią znaczącą grupę społeczną. Nie bez kozery najważniejsze kazachskie miasto, Almaty, uważane jest również za najbardziej „europejskie”. To między innymi kulturowy miks jest odpowiedzialny za charakter dawnej stolicy. Jednocześnie jednak jadąc na wschód Kazachstanu można poczuć się jak w chińskim Xinjiang kilkadziesiąt lat temu (mniejszość ujgurska). Północ jest z kolei bardzo rosyjska.
Na koniec niezwykle trafna analiza Ludwiki Włodek, która na kartach swojej książki „Wystarczy przejść przez rzekę” (gorąco polecam wszystkim choć trochę zainteresowanym tematyką Azji Środkowej) pisze, że Kazachstan od lat „buduje mit swojej trzeciej drogi i jedynego państwa sukcesu w Azji Środkowej”. Pozostałe dwie drogi to liberalna demokracja Kirgistanu (która zdaniem Nazarbajewa nie daje nic dobrego poza biedą, głodem i niedorozwojem gospodarczym i społecznym) i orientalna despotia (Turkemistan i, w mniejszym stopniu po śmierci Karimowa, Uzbekistan). Warto zwrócić uwagę, że ta „budowa” ma miejsce przede wszystkim w dyskursie publicznym. Poza dużymi miastami w niewielki sposób przekłada się na realną jakość życia.
- Obserwuj nas na Facebooku: Kasia & Víctor przez świat
- Zajrzyj na naszego Instagrama. Na stories możesz zobaczyć gdzie jesteśmy i co porabiamy.
- Zapisz się do naszego newslettera. Raz w miesiącu otrzymasz od nas maila z radami i aktualnościami blogowymi.
Jeśli lubisz to, co robimy i spodobał ci się ten post, puść go dalej w świat – naciśnij kolorowy przycisk poniżej i udostępnij (będziemy ogromnie wdzięczni). Wesprzyj nas komentarzem, lajkiem. To wiele dla nas znaczy. Dziękujemy!
Kasia
Ostatnie wpisy Kasia (zobacz wszystkie)
- Islandia. Rozczarowanie i porażka - 30/11/2020
- Tu i teraz (14) Polska 2020: powrót do „normalności” (?!) - 15/11/2020
- Islandzkie wodospady (1) Fitjarfoss, Hraunfossar i Barnafoss - 14/07/2020
This Post Has 0 Comments