Tu i teraz (9) Poznań i Festiwal na szage: debiutanci i wygrana!
Kochani, dzisiaj post inny niż wszystkie, bo w pełni spontaniczny, podyktowany chwilą i wrażeniami z wydarzenia wyjątkowego. Festiwal na szage w Poznaniu napełnił nas optymizmem. Tak to my, zwycięzcy w konkursie na najlepszą prezentację podróżniczą! Tadammmmmm 😀
Piszę te słowa z lekkim opóźnieniem, bo trzeba było przetrawić emocje, a tych była co niemiara.
Festiwal na szage odbył się w tym roku po raz dziewiąty. Od piątku czekały na nas i widzów prezentację, konkursy, wystawy i warsztaty. Nasza prezentacja nt. pamirskiej części Tadżykistanu i slow travel zdobyła pierwsze miejsce w konkursie na najlepszą prezentację.
Nie powiem, nerwów było co niemiara. Bo po pierwsze, wymagająca publiczność – na Festiwal na szage rzadko przychodzą przypadkowi goście. Najczęściej widownia pełna jest prawdziwych obieżyświatów i podróżników. Jednak ta publiczność okazała się cudowna! Wyrozumiała, zaciekawiona i pełna entuzjazmu! Po drugie, światła na twarzy, trzęsące się ręce i ogólny nerw – gigant. Nie ma co ściemniać – tremę miałam ogromną, szczególnie na początku kiedy wydawało mi się, że łamie mi się głos. Ale po chwili wpadłam w rytm i, jak to mówi Shrek: „jakoś poszło”. Po trzecie, presja czasu. Jak w trzydzieści minut przekazać czym jest dla nas slow travel? Jak dodać do tego historię ludzi, krajobrazy, wrażenia i emocje nie uciekając przy tym do patosu czy krzywdzących skrótów myślowych? Nie było łatwo, ale okazało się, że udało nam się stworzyć coś na kształt esencji.
Absolutnie najcudowniejszym momentem były reakcje publiczności po prezentacji. Osoby, które podchodziły do nas z uśmiechem na ustach i dzieliły się z nami swoimi planami na przyszły rok: Pamir – mówiły – zainspirowałaś nas! To chyba najlepsza pochwała i nagroda za stres związany z festiwalowym debiutem, że nie wspomnę o czytelnikach bloga, których mieliśmy okazję poznać osobiście – pozdrawiamy!!!
Bardzo dużo się nauczyłam. Słuchanie innych prezentacji pokazało jak można to robić lepiej. Pomijam fakt, że po prostu fajnie było usiąść na widowni i przenieść się na chwilę w inne miejsce: pojechać pandą w Mongol Rally, na motocyklu po Ladakh, pieszo przez Japonię, konno przez Amerykę Południową, patrzeć z rozdziawioną szczęką na niesamowite zdjęcia plemienia Mentawai. Fantastycznie było też porozmawiać z niezwykle inspirującymi osobami.
Ogromnie dziękujemy organizatorom za huk świetnie wykonanej roboty.
Tymczasem wracam do pracy, bo zegar bije. Za niecałe trzy tygodnie lecimy do Hiszpanii. Camino czeka. A zaraz potem Islandia, ale o tym więcej w newsletterze. Jeśli jeszcze się nie zapisałaś/eś – tutaj jest link – klik.
Poznań – dziękujemy za cudownie spędzony czas! Do zobaczenia za rok.
** Za nasze zdjęcia zwycięzców dziękujemy Wiktorii Kotwickiej. Pozostałe zdjęcia są autorstwa organizatorów Festiwalu na szage.
Bądźmy w kontakcie!
- Obserwuj nas na Facebooku: Kasia & Víctor przez świat
- Zajrzyj na naszego Instagrama. Na stories możesz zobaczyć gdzie jesteśmy i co porabiamy.
- Zapisz się do naszego newslettera. Raz w miesiącu otrzymasz od nas maila z radami i aktualnościami blogowymi.
Jeśli lubisz to, co robimy i spodobał ci się ten post, puść go dalej w świat – naciśnij kolorowy przycisk poniżej i udostępnij (będziemy ogromnie wdzięczni). Wesprzyj nas komentarzem, lajkiem. To wiele dla nas znaczy. Dziękujemy!
Kasia
Ostatnie wpisy Kasia (zobacz wszystkie)
- Islandia. Rozczarowanie i porażka - 30/11/2020
- Tu i teraz (14) Polska 2020: powrót do „normalności” (?!) - 15/11/2020
- Islandzkie wodospady (1) Fitjarfoss, Hraunfossar i Barnafoss - 14/07/2020
Gratulacja osiągnięcia!!! Oby tak dalej KOCHANII!!!!
Dzięki wielkie!! Teraz te chwile wydają się bardzo odległe w czasie i przestrzeni… Pozdrowienia z Barcelony!
Brawo Wy ,gratulacje !!!
Dzięki serdeczne!!!! 😀 😀